Elektroniczny papieros

Palisz e-papierosy? To największy paradoks

Na stronie portalu „Medonet ukazało się tłumaczenie artykułu z Politico, ważnej i opiniotwórczej instytucji medialnej zatytułowanej „Palisz e-papierosy? To największy paradoks” autorstwa Ashleigh Furlong.

Już na samym wstępie zwróciłem uwagę na wprowadzenie autorki do artykułu, która pisze: „Po dwóch dekadach ich stosowania (tzn. e-papierosów) eksperci mają jednak poważne wątpliwości, czy to, co miało być przełomem, rzeczywiście przyczyniło się do ograniczenia liczby osób uzależnionych od tytoniu.

Pomijam kwestię uzależnienia od tytoniu, (jak również dalszą informację , że e-papierosy pojawiły się na rynku w 2000 r.) bowiem uzależnia się od nikotyny,  ale moje zdziwienie wzbudził wytłuszczony fragment. Historia obecnych e-papierosów rozpoczęła się w 2003 r. kiedy chiński farmaceuta Hon Lik (namiętny palacz) opatentował  prototyp urządzenia będącego protoplastą obecnych e-papierosów. W wywiadach powtarzał, że ma on stanowić mniej szkodliwą alternatywę dla użytkownika wskutek eliminacji procesu spalania tytoniu powodującego powstawanie toksycznych / rakotwórczych związków.

W całym artykule nie pojawia się wątek redukcji szkód oprócz kuriozalnej wypowiedzi z czerwca dyrektora generalnego WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus, który powiedział, że narracja, iż e-papierosy są częścią redukcji szkód, jest “nieprawdziwa” i stanowi “pułapkę”. Tymczasem nie tylko e-papierosy ale również pogrzewacze a ostatnio saszetki nikotynowe to podstawowe narzędzi redukcji szkód jakie wywołuje palenie tytoniu. Ponieważ produkty te dostarczają nikotynę do organizmu użytkownika, trudno spodziewać się, że będzie to prowadzić do zerwania z uzależnieniem (nikotynizmem). Jeśli jednak przy okazji ich używania użytkownik podejmie decyzję o całkowitym zerwaniu z nikotynizmem, to tym lepiej dla użytkownika.

Jak można sądzić w zamyśle autorki artykułu problemem nie są palne wyroby tytoniowe ale nikotyna. Tę tendencję widać już od kilku lat. Dla fundamentalistów dla których jedynym celem jest całkowita abstynencja od nikotyny, wytłuszczone na wstępie sformułowanie stanowi podstawę do stwierdzenie, że e-papierosy nie spełniają swojej roli a dodatkowo pojawia się niebezpieczeństwo związane z wapowaniem przez młodzież.

Wielokrotnie pisałem, że dla ogółu papieros, dym tytoniowy, nikotyna to synonimy. Nie przyjmuje się do wiadomości, że sama nikotyna w wielu przypadkach może dla większości palaczy mieć pozytywny wpływ podobny do tego jaki ma kofeina w kawie.

Oczywiście szereg wątków jak i przytaczanych wypowiedzi rozmówców jest bardzo trafna, jak np. prof. J. Brittona. Według niego wiele organizacji i osób nie śledzi najnowszych dowodów i znajduje się w pułapce zakorzenionych, przestarzałych stanowisk (to w odniesieniu do WHO). Z kolei prof. Hartmann-Boyce z Uniwersytetu Oksfordzkiego twierdzi, że dowody wyraźnie pokazują, że to jak szkodliwe lub korzystne jest wapowanie, zależy od tego, kim jesteś. „To naprawdę produkt, który jest dobry dla niektórych ludzi, a zły dla innych, co nie wydaje się zbyt skomplikowanym stwierdzeniem, ale w rzeczywistości wydaje się czymś, z czym wielu osobom trudno jest sobie poradzić.”.

W artykule nie zabrakło również wypowiedzi przedstawiciela WHO Adriana Blanco Marquizo,  szefowej Sekretariatu Ramowej Konwencji WHO o Ograniczeniu Użycia Tytoniu: „Dopóki niezależne badania nie pokażą rzeczywistego profilu ryzyka związanego z tymi produktami, rządy powinny zachować ostrożność”. Tak WHO mówiło w 2014 r. w 2020 r. i zapewne tak samo powie w 2030 r.

No i końcowy akapit artykułu gdzie w tle wypowiedzi pojawia się Big Tobacco, który zapracował sobie przez dekady na miano „wieczny ,godny potępienia przemysł” (prof. Britton). Podstawowym pytaniem jest to jaki jest obecnie. Nie mam wystarczającej wiedzy aby to ocenić, ale słysząc o promowaniu e-papierosów praz Big Tobacco może warto zapoznać się z innym artykułem tej samej autorki opublikowanym wczoraj również w Politico, pokazującym obecne stanowisko przemysłu:

James Murphy, dyrektor ds. badań i nauki w British American Tobacco (BAT), powiedział POLITICO, że firma jest otwarta na opcje, które sprawią, że e-papierosy będą mniej atrakcyjne i dostępne dla młodych ludzi. „Myślę, że jeśli zaczniemy stawiać wokół niego te poręcze, naprawdę zaczniesz, jak sądzę, skupiać się na dorosłych, którzy chcą się zmienić, a wtedy będzie to mniej atrakcyjne dla młodzieży, której nie chcemy nigdzie w pobliżu tych produktów” – powiedział. Jego komentarze są zgodne z komentarzami jego szefa, dyrektora generalnego BAT, Tadeu Marroco, który na początku tego miesiąca powiedział, że potrzebne są „lepsze przepisy”, aby zająć się waporyzacją młodzieży.

Wracając do pierwszego artykułu . Jak na tak opiniotwórczą instytucję jaką jest Politico, nie powinny pojawiać się nieścisłości wymienione na wstępie blogu jak i takie „w Wielkiej Brytanii i Kanadzie e-papierosy są swobodnie dostępne dla każdego, kto tylko chce” tzn. dzieci też?). W sumie jednak artykuł warty przeczytania szczególnie ze względu na wypowiedzi ekspertów.

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments