Światowy „Dzień bez Papierosa” (ang. World No Tobacco Day) został zainicjowany przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w 1987 roku i od 1988 obchodzony jest 31 maja. Cel był bardzo szczytny – zwrócenie uwagi na szkodliwość palenia tytoniu. Sadzę, że gdybym przeglądał informacje WHO na ten temat od samego początku, prawdopodobnie kibicowałbym tej organizacji. Wprowadzenie przed ponad dekadą na rynek konsumencki elektronicznych papierosów (przypomnijmy – produktów wytwarzanych przez małe firmy nie związane z Big Tobacco) zapoczątkowało mój etap śledzenia doniesień medialnych związanych ze stanowiskiem różnych organizacji w tym WHO. To co można obecnie przeczytać w oficjalnych dokumentach WHO, stawia ją w pierwszym rzędzie zaciekłych przeciwników e-papierosów, ignorujących oczywiste dowody ich mniejszej szkodliwości w porównaniu z papierosami tradycyjnymi. Dawałem tego liczne przykłady w poprzednich wpisach.
WHO trwa nadal informuje opinie publiczna ogólnikami i często mija się nie tylko z prawda ale również ze stanowiskiem swoich oddziałów regionalnych. W tym przypadku WHO Europe. Oto przykład. Dzisiaj na stronie WHO z okazji w/w dnia możemy przeczytać krótki artykuł „Ochrona młodzieży przed manipulacjami w branży oraz zapobieganie używaniu tytoniu i nikotyny”
W akapicie zatytułowanym „W jaki sposób firmy tytoniowe i powiązane branże manipulują młodzieżą? (How are tobacco and related industries manipulating youth?) w jednym z kolejnych punktów czytamy:
“Promotion of products as “reduced harm” or “cleaner” alternatives to conventional cigarettes in the absence of objective science substantiating these claims”
czyli „Promowanie produktów jako mniej szkodliwych alternatyw lub „czystszych” dla tradycyjnych papierosów przy braku obiektywnej wiedzy naukowej potwierdzającej te twierdzenia”
Tymczasem w krótkim raporcie „Electronic Nicotine and non-nicotine delivery systems: a brief” opublikowanym niedawno przez WHO Regional Office for Europe czytamy:
Istnieją przekonujące dowody na to, że:
- całkowite zastąpienie EN i NNDS palnymi papierosami tytoniowymi zmniejsza narażenie użytkowników na liczne substancje toksyczne i rakotwórcze obecne w palnych papierosach tytoniowych;
Istnieją poważne dowody na to, że:
Stosowanie ENDS powoduje objawy uzależnienia od nikotyny – na ryzyko i ciężkość uzależnienia od nikotyny mają wpływ właściwości produktu ENDS (stężenie nikotyny, aromat, rodzaj i marka urządzenia), ale ryzyko i nasilenie zależności wydają się niższe dla ENDS niż z palnych wyrobów tytoniowych;
Ponadto w aspekcie zaprzestania palenia: “Umiarkowane dowody wskazują jednak, że niektórzy palacze mogą z powodzeniem rzucić palenie, używając niektórych rodzajów ENDS często lub intensywnie, podczas gdy inni nie odczuwają żadnej różnicy lub nawet nie utrudnia im to rzucenie palenia.”
Porównując oba teksty zastanawiam się czy WHO jest jedną organizacją czy też każdy oddział zlokalizowany na różnych kontynentach ma własne zdanie. Mamy obiektywne badania dotyczące mniejszej szkodliwości czy też jest ich brak?
W kontekście dzisiejszego dnia warto zapoznać się z inicjatywą koordynowaną przez biuro prokuratora generalnego stanu Iowa Toma Millera. W tym miejscu warto bliżej przyjrzeć się tej postaci. W Jego biografii przeczytamy:
„Prokurator generalny Miller znany jest z długoletniej walki w imieniu dzieci i podatników, na rzecz zmniejszenia ogromnej liczby ofiar śmiertelnych oraz kosztów finansowych uzależnienia od tytoniu i chorób. Był liderem, historycznego wielostanowego porozumienia ugodowego, w wyniku którego przemysł tytoniowy wypłacił miliardy dolarów stanom i zmienił sposób prowadzenia działalności. Teraz prokurator generalny Miller pracuje nad zmniejszeniem uzależnienia młodzieży i tysięcy mieszkańców stanu Iowa, którzy co roku umierają z powodu chorób związanych z paleniem tytoniu”.
Inicjatywa dotyczy opinii 8 wybitnych międzynarodowych ekspertów i skierowania jest w rzeczywistości do WHO. Wskazuje już na to tytuł:
“International experts in tobacco policy say WHO is blocking innovation and wasting opportunities to save millions of lives”
(Międzynarodowi eksperci w dziedzinie polityki tytoniowej twierdzą, że WHO blokuje innowacje i marnuje możliwości uratowania milionów istnień ludzkich)
W ramach Światowego Dnia bez Tytoniu 2020 międzynarodowa grupa niezależnych ekspertów bez konfliktu interesów z przemysłem tytoniowym lub produktów do wapowania ostro skrytykowała Światową Organizację Zdrowia za jej wsteczne podejście do innowacji i nowych technologii, takich jak produkty waporyzujące. Eksperci twierdzą, że denerwuje ich dogmatyczna wrogość WHO wobec nowych technologii i obawiają się, że agencja zdrowia ONZ zmarnuje szansę uniknięcia milionów przedwczesnych zgonów spowodowanych paleniem.
Zachęcając do przeczytania (tekst jest krótki) przytoczę tylko fragment wypowiedzi TJ Millera.
“It’s as if the WHO has forgotten what it is there to do – to save lives and reduce disease. We can do that by helping and encouraging consumers to switch from cigarettes to lower-risk products. This means being honest about the much lower risks and by using smarter regulation to make switching more attractive.”
„To tak, jakby WHO zapomniała, co ma zrobić – ratować życie i zmniejszyć liczbę chorób. Możemy to zrobić, pomagając konsumentom i zachęcając ich do przejścia z papierosów na produkty niskiego ryzyka. Oznacza to uczciwość w zakresie znacznie niższego ryzyka i zastosowanie inteligentniejszych regulacji, aby uczynić zmianę atrakcyjniejszą ”.
Czy WHO na którą tak chętnie powołują się przeciwnicy strategii redukcji szkód jest rzeczywiście instytucją niezależną i wiarygodną w niektórych przypadkach? Opisałem w jednym z wcześniejszych wpisów podejrzenia o wpływ przemysłu farmaceutycznego na politykę WHO. Kilka dni temu prezydent D. Trump ogłosił wystąpienie USA z WHO ze względu na jej politykę związaną z rządem chińskim a dotycząca rzetelnego informowania o COVID-19.
Czy powyższe fakty zmienią WHO?. Wątpię.