Naukowcy z Narodowego Uniwersytetu w Australii opublikowali wczoraj obszerny raport (361 stron) dla Federalnego Departamentu Zdrowia pt. „Elektroniczne papierosy a zdrowie: systematyczny przegląd ogólnoświatowych dowodów”. Biorąc pod uwagę nastawienie władz Australii do wapowania oraz instytucję płacącą za raport można było bez zaglądania do tekstu przewidzieć konkluzje jakie wyciągają autorzy z przeglądu (od razu należy dodać -wybiórczego) piśmiennictwa naukowego.
Tak jak niektóre wcześniejsze opracowania raport ocenia jedynie szkodliwość e-papierosów nie porównując ich do znacznie większych zagrożeń związanych z paleniem. Wyolbrzymia ryzyko związane z wapowaniem i bagatelizuje skuteczność wapowania jako pomocy w rzuceniu palenia.
Wprowadzając w błąd opinię publiczną co do e-papierosów i zniechęcając do ich używania, raport ten wspiera dalsze palenie wyrobów tytoniowych ze szkodą dla zdrowia publicznego.
Wapowanie nie jest wolne od ryzyka o czym wszyscy wiedzą, ale jest znacznie mniej szkodliwe niż palenie. Jest legalnym substytutem dla dorosłych palaczy, którzy przechodząc na e-papierosy niewątpliwie poprawią swój stan zdrowia (inhalacja zdecydowanie mniejszej ilości toksyn) oraz stworzą sobie szansę pozbycia się nałogu.
Raport ten stoi w jaskrawej sprzeczności z opracowaniem prestiżowej organizacji medyczynej jaką jest UK Royal College of Physicians, która w 2021 stwierdziła, że przejście na waporyzację prowadzi do znacznej poprawy zdrowia i należy do tego zachęcać oraz że e-papierosy są skutecznym sposobem leczenia uzależnienia od tytoniu, a ich stosowanie powinno być uwzględniane i zachęcane na wszystkich ścieżkach leczenia
Raport zawiera wiele informacji zaczerpniętych z niszowych czasopism o wątpliwej jakości naukowej, jednocześnie pomijając istotne artykuły autorstwa wybitnych naukowców z obszaru zdrowia publicznego, tytoniu i nikotyny. Warto przejrzeć blog dr Colina Manelshona, który trafnie punktuje rażące, wprowadzające w błąd twierdzenia zawarte w raporcie. Poniżej niektóre z nich.
- raport wymienia liczne zagrożenia związane z wapowaniem, ale nie określa ich ilościowo. Wiele zagrożeń jest bardzo małych i nie ma znaczenia klinicznego ani biologicznego, na przykład obawa, że palenie powoduje „sztywność tętnic” (tak samo jak ćwiczenia, kofeina i horrory)
- fałszywie twierdzi, że używanie nikotyny przez osoby niepalące zwiększa ryzyko palenia. To „teoria bramy” co ostatnio zostało zdyskredytowane [tutaj]
- kwestionuje skuteczność wapowania jako pomocy w rzuceniu palenia. Jednak dowody są obecnie przekonujące. Istnieją umiarkowane dowody z randomizowanych badań kontrolowanych, że waporyzacja jest skuteczniejsza niż nikotynowa terapia zastępcza, a ponadto potwierdzają to lepszej jakości badania obserwacyjne, badania populacyjne i przyspieszony spadek wskaźników palenia w krajach, w których waporyzacja jest łatwo dostępna (pisałem o tym wielokrotnie na blogu)
- fałszywie twierdzi, że waporyzacja nikotyny powoduje EVALI, ponieważ niektórzy pacjenci twierdzili, że używali e-papierosów bez THC. Później okazało się ,że wielu z nich nie mówiło prawdy [tutaj]
- stwierdza, że awarie e-papierosów mogą spowodować poważne obrażenia i śmierć. Owszem, mogą ale w ciągu ostatnich 15 lat na całym świecie doszło do dwóch zgonów w wyniku eksplozji e-papierosów na miliardy użytych e-papierosów.
- niesłusznie twierdzi, że podwójne zastosowanie jest dominującym wzorcem używania, tj. większość waperów nadal pali. Tymczasem w USA tylko 27% waperów również pali (NHIS 2020). W Wielkiej Brytanii pali również 38% użytkowników (ASH 2020). Co prawda podwójne zastosowanie w Australii wyniosło 53% w 2019 r., ale dowody z innych krajów pokazują, że tendencja ta zmniejsza się z czasem, ponieważ coraz więcej użytkowników przechodzi tylko na wapowanie.
- twierdzi, że vaping może powodować napady padaczkowe, jednak twierdzenie to zostało zdyskredytowane, i to nie przez byle kogo, bo autorem tej pracy jest prof. NL Benowitz [tutaj]
- raport mówi, że dla obecnych palaczy nadal nie ma wystarczających dowodów na to, że korzyści płynące z e-papierosów przewyższają szkody. Pomija liczne badania modelujące, które pokazują, że zastępując palenie, e-papierosy zapobiegają śmierci związanej z paleniem i zmniejszają szkody. Raport pomija jedno z badań wykonane przez znakomity wieloosobowy międzynarodowy zespół który wykazał, że gdyby większość palaczy w USA przeszła na e-papierosy, uniknięto by do 6,6 miliona przedwczesnych zgonów i 86,7 miliona straconych lat życia.
Raport jest typowo tendencyjny, powielający techniki mające na czytelniku wywrzeć przerażenie co do skali szkodliwości e-papierosów (temu służy m.in. brak odniesienia do szkód wyrządzanych przez palne wyroby tytoniowe). I nie zmienia tego jedno, jedyne zdanie we wnioskach końcowych (str. 279) : „Biorąc pod uwagę ogromne szkody wynikające z palenia, e-papierosy mogą być korzystne dla niektórych palaczy, którzy używają ich do całkowitego i szybkiego rzucenia palenia, mając na uwadze niepewność co do ich długoterminowych skutków”