Wielokrotnie byłem pytany przez palaczy tytoniu ale też przez osoby niepalące, co polecałbym zamiast papierosów – podgrzewacze czy e-papierosy. Niezmiennie odpowiadam, że oba produkty wpisują się w strategię redukcji szkód wywołanych paleniem tytoniu i że całkowite przejście na jeden z tych produktów będzie bez wątpienia z korzyścią dla poprawy zdrowia palacza.
Dlaczego więc poruszam ten temat? Bo coraz częściej widzę w sieci artykuły dyskredytujące e-papierosy a wychwalające podgrzewacze. Niedawno jeden z portali przypomniał stary artykuł (z tekstu wynika, że z przed kilku lat) pt. „Alternatywa dla papierosów? Koncerny walczą o klientów” , w którym m. in. czytamy: (…) „Nie chodzi tu jednak o papierosa elektronicznego, który został uznany za równie niebezpieczny dla zdrowia co tytoń”. Natomiast o podgrzewaczach napisano: …„ Eksperci twierdzą, że choć taka alternatywa problemu nie rozwiąże, to jednak może zniwelować zdrowotne skutki palenia papierosów.” Przekaz dla czytelnika jest jasny – e-papierosy to takie samo zło co palny tytoń a podgrzewacze to nadzieja.
Odpowiedź na pytanie „Jaka jest wzajemna relacja pomiędzy trzema produktami: papierosy, podgrzewacze, e-papierosy?”, dla osób badających emisję związków toksycznych i rakotwórczych z tych produktów jest bardzo prosta. Bez wątpienia najwięcej w/w związków inhalowanych jest przez palacza papierosów. Znacznie mniejsza ilość przez użytkownika podgrzewaczy a jeszcze mniejsza przez użytkownika e-papierosów. Jeśli szukamy na to dowodów to zajrzyjmy do pracy opublikowanej na początku bieżącego roku w bardzo dobrym czasopiśmie Journal of Hazardous Materials.
Autorzy porównali skład emisji z podgrzewaczy (HTP), e-papierosów i papierosa referencyjnego pod kątem wybranych szkodliwych lub potencjalnie szkodliwych związków oraz ich toksycznego wpływu na komórki ludzkiego nabłonka oskrzeli BEAS-2B. Oto w skrócie ich wyniki:
- emisja karbonyli (formaldehyd, acetaldehyd, akroleina) – papieros >> HTP > e-papieros
- emisja WWA – papieros >> HTP > e-papieros (praktycznie zerowa)
- cytotoksyczność na komórki BEAS-2B – papieros >> HTP > e-papieros
- stres oksydacyjny i reakcja zapalna – papieros > HTP ≥ e-papieros
- zwiększenie mocy e-papierosów wpłynęło na poziom niektórych toksycznych związków i związany z tym stres oksydacyjny
Jest to na razie jedna z nielicznych prac porównujących podgrzewacze i e-papierosy. Zdecydowanie więcej jest porównań papierosów i podgrzewaczy. Zmniejszenie ilości toksycznych związków emitowanych z podgrzewacza w stosunku do dymu ze spalanego papierosa referencyjnego przedstawia poniższa tabela zaczerpnięta z raportu Public Health of England 2018.
W tej sytuacji nie powinien dziwić decyzja FDA, zezwalająca na wprowadzanie do obrotu podgrzewacza (decyzja dotyczyła konkretnego produktu IQOS) jako wyrobu tytoniowego o zmodyfikowanym ryzyku (MRTP). Oznacza to drugi produkt (po Snusie -patrz blog z 1.11.2019), który kiedykolwiek uzyskał zezwolenie jako MRTP.
Decyzja oparta była na następujących dowodach
- system podgrzewa tytoń, ale go nie pali.
- to znacznie ogranicza produkcję szkodliwych i potencjalnie szkodliwych chemikaliów.
- badania naukowe wykazały, że całkowite przejście z tradycyjnych papierosów na system podgrzewania (IQOS) znacznie zmniejsza narażenie organizmu na szkodliwe lub potencjalnie szkodliwe chemikalia .
Istnieją dwa rodzaje decyzji dla MRTP, które może wydać FDA: decyzja „zmiany (modyfikacji) ryzyka” lub decyzja „zmiany (modyfikacji) ekspozycji (narażenia)”. „W powyższym przypadku FDA uznała że „(…)ponieważ System Ogrzewania Tytoniu IQOS podgrzewa tytoń i go nie spala, to znacznie ogranicza produkcję szkodliwych i potencjalnie szkodliwych chemikaliów w porównaniu z dymem papierosowym. Ponadto badania wykazały, że całkowite przejście ze spalanych papierosów na system ogrzewania tytoniu IQOS znacznie zmniejsza narażenie organizmu na 15 określonych szkodliwych i potencjalnie szkodliwych chemikaliów. Ocena toksykologiczna wykazała również, że w porównaniu z dymem papierosowym, aerozole IQOS zawierają znacznie niższe poziomy potencjalnych czynników rakotwórczych i toksycznych chemikaliów, które mogą uszkodzić układ oddechowy lub rozrodczy.”
Jednocześnie FDA stwierdziła, że „dowody nie uzasadniały obecnie wydawania rozporządzenia o modyfikacji ryzyka, pomimo wydawanie rozporządzenia o modyfikacji narażenia na te produkty”. I dalej „ : „(…) te produkty nie są bezpieczne ani zatwierdzone przez FDA”.
Jest rzeczą znamienną, że w krytycznych wobec strategii redukcji szkód wywołanych paleniem artykułach lub wypowiedziach dominuje ten drugi przekaz z całkowitym ignorowaniem pierwszego podstawowego faktu jakim jest zmniejszenie narażenia użytkownika na substancje toksyczne/rakotwórcze. Powtarza się sytuacja taka jak ze snusem. Od wielu lat było wiadomo, że ilość związków dostających się do organizmu w wyniku jego używania jest drastycznie mniejsza niż w przypadku dymu tytoniowego. Musiały upłynąć dziesięciolecia aby dopiero w roku 2019 FDA stwierdziła, że jest to produkt „modyfikujący ryzyko”.
A co do e-papierosów. Nie mam żadnych wątpliwości, że ilość szkodliwych związków w aerozolu jest mniejsza niż w podgrzewaczach. Ocenę opieram na danych literaturowych oraz na naszych wcześniejszych badaniach, które wykazały praktycznie całkowity brak wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych będących w dymie tytoniowym jednym z głównych źródeł substancji rakotwórczych. Oczywiście istnieją możliwości manipulowania przy e-papierosach, co zmienia w niewielkim zakresie porównanie obu produktów ale nie ulega wątpliwości, że to podgrzewacze są najbliższym substytutem papierosów tradycyjnych (oba produkty zawierają tytoń) a e-papierosy dalszą alternatywą (zawierają nikotynę).
No i jeszcze jedna przewaga e-papierosów. Jak pisałem wczesniej wiele wskazuje na to, że mogą być pomocne w rzuceniu palenia, czego trudno oczekiwać od podgrzewaczy.