W maju br. roku ukazała się w czasopiśmie Addiction praca naukowców amerykańskich dotycząca postrzegania przez respondentów poziomu szkodliwych substancji chemicznych w e-papierosach w porównaniu z papierosami i powiązania ich z postrzeganiem względnej szkodliwości e-papierosów/papierosów, używaniem e-papierosów i przejawianym zainteresowaniem tym produktem. To reprezentatywne badanie przeprowadzono wśród dorosłych palaczy papierosów w USA i okazało się, że tylko około 20% uważa, że e-papierosy zawierają mniej szkodliwych substancji chemicznych niż papierosy; wśród tych osób połowa uważała, że e-papierosy są mniej szkodliwe. Natomiast postrzeganie mniejszej ilości substancji chemicznych było pozytywnie powiązane z używaniem i zainteresowaniem e-papierosami.
Jest wiele badań związanych z postrzeganiem szkodliwości e-papierosów o czym nieraz pisałem w swoich wpisach. Dlaczego więc przytaczam tę publikację?
Ponieważ stała się ona punktem wyjścia do sugestii wyrażonej na łamach Addiction przez dr Briana Kinga, dyrektora Centrum ds. Wyrobów Tytoniowych (CTP) w amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), że doszło do poważnego niepowodzenia w zakresie zdrowia publicznego. Wielu dorosłych, którzy palą, nie jest świadomych bezpieczeństwa waporyzatorów nikotynowych i innych opcji ograniczających szkody spowodowane paleniem tytoniu w porównaniu z papierosami palnymi.
Jednocześnie stwierdził, że istnieją możliwości edukowania dorosłych palaczy na temat względnego ryzyka związanego z wyrobami tytoniowymi, zwłaszcza e-papierosami. Istotne jest jednak, aby takie wysiłki edukacyjne opierały się na dowodach. Należy zatem zastosować podejście oparte na danych, aby poinformować między innymi o treści komunikatu, sposobie dostarczenia komunikatu i komu jest on dostarczany. W szczególności ważna jest ocena korzyści wśród docelowej populacji (tj. dorosłych palaczy) i ryzyka wśród niezamierzonych populacji (np. młodzieży).
Analizując czynniki istotne przy opracowaniu i wdrażaniu strategii edukowania dorosłych palaczy, w kontekście używania przez młodzież wyrobów tytoniowych w jakiejkolwiek formie, dyrektor FDA pisze: „Dlatego nadal uzasadnione jest wprowadzenie solidnych strategii zapobiegania używaniu wyrobów tytoniowych przez młodzież. Jednakże wysiłki mające na celu zapobieganie inicjacji wśród młodych ludzi nie muszą wykluczać wysiłków dorosłych palaczy mających na celu promowanie zaprzestania palenia i edukację na temat względnych zagrożeń związanych z wyrobami tytoniowymi.”
Liczne badania opinii publicznej wykazują spójne, powszechne błędne przekonanie, że wapowanie nikotyny jest tak samo lub bardziej niebezpieczne niż palenie papierosów. Problem jest tak rozległy, że skorygowanie tych fałszywych przekonań stanowi część pięcioletniego planu strategicznego Centrum ds. Wyrobów Tytoniowych (CTP) FDA. W punkcie 4 czytamy:
Improve Public Health by Enhancing Knowledge and Understanding of CTP Tobacco Product Regulation and the Risks Associated with Tobacco Product Use. This goal includes timely, clear, and accessible health communications and education to diverse public audiences, including those to discourage youth initiation, encourage cessation, and to inform adults who smoke about the relative risks of tobacco products.
Niewiarygodne jak w tej sytuacji zachowuje się American Lung Association (ALA). W swoich komentarzach na temat planu strategicznego CTP, ALA która deklaruje swoje zaangażowanie na rzecz świata wolnego od chorób płuc, żąda od FDA „usunięcia z opisu tego celu sformułowań, które odnoszą się do informowania dorosłych o względnym ryzyku związanym z wyrobami tytoniowymi” oraz że „CTP nie powinna brać udziału w wysiłkach branży mających na celu podtrzymanie uzależnienia w oparciu o nieudany i błędny pogląd, że dorośli palacze powinni przejść na e-papierosy”. Równocześnie przypisuje dane świadczące o skuteczności rzucenia palenia z udziałem e-papierosów Big Tobacco (chyba nie słyszeli o przeglądzie Cochrane).
Zasadniczo ALA zwraca się do FDA o zatajenie przed społeczeństwem dokładnych informacji, które mogłyby uratować życie. Jest to nieetyczne i świadczy o przyjęciu stanowiska ideologicznego zamiast naukowego.